Nie mylić z deserem niskokalorycznym! Chodzi mi o zdrowy deser bez tłuszczów trans, cukru, a nawet mąki, a jednak pyszny i o wysokiej wartości odżywczej.
Skoro już wprowadziłam do naszej kuchni ciecierzycę, to próbuję jej we wszystkich postaciach. Była w zupie, była z warzywami. Sądziłam, że teraz czas na hummus, ale… szukając pomysłu na niedzielny deser znalazłam w internecie w kilku miejscach m.in. na puszce.pl lub stronach o żywieniu dzieci, przepis na pastę bakaliową, którą polecano jako zdrową przekąskę.
Bazą wszędzie była ciecierzyca, a do tego orzechy – jakie się lubi, choć dominowały włoskie, pestki słonecznika, suszone owoce, głównie rodzynki, śliwki, daktyle,, a do tego soczysty owoc np. jabłko, gruszka, arbuz….
No i popełniłam ten deser. Zdecydowałam się na takie dobranie proporcji, aby deser nie był zbyt słodki, raczej luźniejszej konsystencji, bo zmierzałam go podać w większej ilości w pucharkach. Dodatkowo podałam pokrojone w ćwiartki gruszki oraz bagietkę i herbatniki digistive. I każdy z tych dodatków znalazł swojego amatora.
Bazą wszędzie była ciecierzyca, a do tego orzechy – jakie się lubi, choć dominowały włoskie, pestki słonecznika, suszone owoce, głównie rodzynki, śliwki, daktyle,, a do tego soczysty owoc np. jabłko, gruszka, arbuz….
No i popełniłam ten deser. Zdecydowałam się na takie dobranie proporcji, aby deser nie był zbyt słodki, raczej luźniejszej konsystencji, bo zmierzałam go podać w większej ilości w pucharkach. Dodatkowo podałam pokrojone w ćwiartki gruszki oraz bagietkę i herbatniki digistive. I każdy z tych dodatków znalazł swojego amatora.
Składniki na 4 osoby:
2 – 2,5 szklanki ciecierzycy (ilość po ugotowaniu) – namoczonej przez noc i ugotowanej;
garść orzechów włoskich;
garść orzechów laskowych;
garstka rodzynek;
garść suszonych śliwek;
kilka suszonych daktyli;
jabłko;
gruszka;
woda
Wykonanie:
Wszystkie składniki zmielić w blenderze. Dawkowanie składników dobrać do własnego gustu, smaku, potrzeb. Wodę dodawać do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
Wyszło dokładnie tak jak zamierzałam. Następnym razem poeksperymentuję z innymi proporcjami i może innymi owocami – kusi mnie arbuz. Spróbuję też zrobić pastę gęstszą i słodszą, tak by stanowiła smarowidło do chleba, grzanek…
Brzmi bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko, zwlaszcza, ze jadlam juz ciasta z pasta fasolowa, pyszne pierozki z fasolki mung o kardamonowym smaku i lody z fasolki mung. Z bakaliami tez dobry pomysl.
OdpowiedzUsuńo kurka! rewelacyjna ta pasta... ;] och, z chęcią bym jej skosztowałam.
OdpowiedzUsuńthiessa, widzę, że swoją "podróż kulinarną " rozpoczęłaś dawno temu. Ja przy tobie dopiero raczkuję :)te ciasta z pastą fasolową i lody z fasolki mung, chętnie bym spróbowała, mam nadzieję, ze kiedyś będę w mijecu, gdzie się je serwuje.
OdpowiedzUsuńNa takie zastosowanie ciecierzycy bym nie wpadła. Zapisuję do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Wypróbowałam... i jest świetna! Sama naturalna słodycz. Zaskoczyło mnie, że dominuje (w mojej paście) nuta gruszki i to zdecydowanie. Zrobiłam z połowy proporcji, a gruszka była jedna mała - w każdym razie, bardzo smaczne. I znakomicie komponuje się ze scones.
OdpowiedzUsuńWegAnko, bardzo się ciesze, ze deser Ci wyszedł. fajne jest to, ze żonglując składnikami - więcej jabłka, innym razem bez jabłka.... można zaszaleć trochę ze smakiem.
OdpowiedzUsuń