Wyjątkowe danie o wyszukanym smaku, eleganckie i bardzo nietuzinkowe. Sama żabnica (monkfish) jest rybą charakterystyczną, jedną z najbrzydszych, taka jest jej głowa. Żyje przy dnie. Jadalną częścią jest ogon o pięknym białym mięsie, nie przypominającym ani w smaku, ani w konsystencji mięsa ryby.
Składniki dla dwóch osób:
- olej do smażenia;
- 1 mała posiekana cebula;
- 120 g boczku, posiekanego ;
- 175 g małych pieczarek (50 g posiekanych, reszta w całości);
- 250 - 300 ml czerwonego wina;
- 200 ml bulionu;
- 1 liść laurowy;
- tymianek ;
- sól, pieprz do smaku;
- 12 marynowanych cebulek;
- 500 g filetów żabnicy, pokrojonych w kostkę;
- zielone listki tymianku do dekoracji;
Składniki dla dwóch osób:
- olej do smażenia;
- 1 mała posiekana cebula;
- 120 g boczku, posiekanego ;
- 175 g małych pieczarek (50 g posiekanych, reszta w całości);
- 250 - 300 ml czerwonego wina;
- 200 ml bulionu;
- 1 liść laurowy;
- tymianek ;
- sól, pieprz do smaku;
- 12 marynowanych cebulek;
- 500 g filetów żabnicy, pokrojonych w kostkę;
- zielone listki tymianku do dekoracji;
W oryginalnych przepisach, z których dokonałam kompilacji i stworzyłam swoją wersję, ograniczając pewne składniki, a innych dając ciut więcej było oprócz oleju do smażenia masło, którego ja do smażenia po prostu nie używam z uwagi na łączenia trans, które powstają w trakcie podgrzewania tego tłuszczu. Zgodnie z przepisami do sosu dodawało się też łyżkę mąki celem zagęszczenia, co pominęłam, a sos i tak był gęsty i pyszny…
Wykonanie:
1. W garnku mieszam wino z bulionem, przyprawiam solą, pieprzem i tymiankiem. Gotuję na małym ogniu.
2. Na patelni podsmażam cebulę, boczek, poszatkowane pieczarki. Gotowe dodaję do wina z bulionem, które powinno się gotować ok. 20 minut.
3. Na patelni podsmażam teraz małe pieczarki z obu stron, gdy będą gotowe dodaję je do gotującego się wina i bulionu.
4. Przed upływem 20 minut gotowania wina, podsmażam do lekkiego zezłocenia cebulki marynowane. Dodaję do wina z bulionem.
5. Teraz na patelni podsmażam z obu stron przez ok. minutę żabnicę. Następnie dodaję ją do garnka z winem. Duszę przez chwilę. Doprawiam.
Wykonanie:
1. W garnku mieszam wino z bulionem, przyprawiam solą, pieprzem i tymiankiem. Gotuję na małym ogniu.
2. Na patelni podsmażam cebulę, boczek, poszatkowane pieczarki. Gotowe dodaję do wina z bulionem, które powinno się gotować ok. 20 minut.
3. Na patelni podsmażam teraz małe pieczarki z obu stron, gdy będą gotowe dodaję je do gotującego się wina i bulionu.
4. Przed upływem 20 minut gotowania wina, podsmażam do lekkiego zezłocenia cebulki marynowane. Dodaję do wina z bulionem.
5. Teraz na patelni podsmażam z obu stron przez ok. minutę żabnicę. Następnie dodaję ją do garnka z winem. Duszę przez chwilę. Doprawiam.
Danie bardzo aromatyczne i charakterystyczne w smaku z uwagi na sos i pieczarki. Byliśmy z mężem zachwyceni smakiem, który jest naprawdę nietuzinkowy. A mięso żabnicy słusznie porównywane jest do owoców można, z uwagi na swój bardzo delikatny, neutralny smak i charakter. Z tego względu wszystkie przepisy na żabnicę łączą ją z innymi składnikami o charakterystyczny smaku. Żabnica jest często serwowana w formie szaszłyków, czy roladek łączonych z boczkiem, szynką parmeńską (tak zrobiłam w poprzednim tygodniu), czy kapustą pekińską, a także dodawana do dań przypominających zupę, gdzie występują różne warzywa i przyprawy. W każdym razie mamy ambitny plan wypróbować powoli wszystkie te przepisy.
Nigdy nie jadlam zabnicy... danie bardzo ciekawe, wierze na slowo, ze bylo pyszne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Żabnicy jeszcze nie miałam okazji degustować, ale lubię wszystko to, co po burgundzku!
OdpowiedzUsuńA teraz sobie sprawdziłam, że żabnica po hiszp. to "rappe" albo "rapes pescadores", poszukam więc na stoiskach rybnych.
Pozdrawiam,
SWS
Zabnice to mozna kupic w Kuchniach Swiata, wiec moze odzaluje to Makro.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jedno. Zawsze pomijam w przepisach marynowane cebulki, bo nie lubie jak cos smakuje octem. Czy w tym przypadku nie bylo go czuc w potrawie? Caloksztalt bardzo mi sie podoba.
chętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńbardzo interesujące danie, a prezentuje się tak apetycznie, że ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńHmmm...ja również nie jadłam żabnicy...czas nadrobić zaległości;)
OdpowiedzUsuńthiesso, ja też nie przepadam za marynownymi cebulkami i na surowo nie skusilabym się, ale posmażone na patelni, a potem jeszcze chwilę duszone w sosie, mają łagodny smak. choć mój mąż konsekwentnie je omijal na talerzu :).
OdpowiedzUsuń