Powinnam powiedzieć jak Sarah z My NewRoots: Polenta where have you been whole my life? Bo to prawda. Z domu
rodzinnego nie wyniosłam świadomości istnienia polenty. W ciągu ostatnich może
2 lub 3 lat przewinęła się mi gdzieś nazwa – polenta - i tyle. Ale dopiero
kiedy zobaczyłam posta z zacytowanym pytaniem u Sarah, poczułam, że muszę
spróbować polenty.
Zrobiłam ją ze szparagami podobnie jak
Sarah. Była ok. Na mężu nie zrobiła szczególnego wrażenia. Ja uwielbiam
wszystko co ze szparagami, wszelkie kasze i ich odmiany, więc mnie przepis
usatysfakcjonował bardzo. Jednak polenta znowu na kilka miesięcy poszła w
zapomnienie.
Kolejnym razem polenta powróciła wzmagając
mój apetyt na nią i ciekawość pod wpływem Yotama Ottolenghiego, który opisywał
jak jego ojciec przyrządzał polentę zawsze w większej ilości. Część dawał do
zjedzenia z jakimś sosem w stanie półpłynnym, a resztę zostawiał na
natłuszczonej powierzchni do następnego dnia, kiedy to kroił polentę w stanie
stałym w kawałki i smażył je na oleju. Serwował z sałatą. Zresztą Ottolenghi
proponuje kilka sposobów przyrządzenia polenty.
W podobnym czasie spotkałam w „Poniedziałki
bez mięs” Paula McCartneya zbliżone przepisy z polentą. Zrobiłam mix przepisu
Ottolenghiego, Mcartneya i własnych udoskonaleń.
Smakowało wszystkim.
Składniki (ilość wg uznania):
- polenta;
- bulion;
- mleko;
- cebula –
pokrojona w pół plastry;
- małe
pieczarki – pokrojone na połówki;
- cukinia
– pokrojona w cienkie plastry;
- masło;
- ząbki
czosnku – posiekane;
-
parmezan;
- olej do
smażenia;
- sól,
pieprz;
- zioła wg
wyboru – tymianek, estragon;
- orzechy włoskie;
Wykonanie:
1. Do gotującego się bulionu wsypać polentę.
Mieszać od czasu do czasu. Podlać mlekiem gdy zacznie gęstnieć. Przy czym mleka
powinno być nie więcej niż 1/3 w porównaniu do bulionu. Gotować ok. 50 minut.
Ostatecznie powinna mieć konsystencję gęstej owsianki, co można osiągnąć
dodając w razie potrzeby więcej wody, gdyby była zbyt gęsta lub odparowując
nadmiar płynu.
2. Na oleju do smażenia z odrobiną masła obsmażyć
pieczarki – kiedy grzyby odparują nadmiar wody - po kilku minutach dodać cebulę
oraz cukinię. Smażyć – dusić przez kilka minut, dodać czosnek i smażyć jeszcze
chwilkę . Doprawić solą, pieprzem i ziołami. Pozostawić w cieple.
3. Gdy polenta jest już gotowa dodać do niej
masło i parmezan. Wymieszać.
4. Nałożyć na talerze polentę, a na nią
zawartość patelni. Ewentualnie posypać orzechami.
Ottolenghi proponuje zapiekanie podobnie
przyrządzonej polenty wraz z przygotowanym farszem grzybowym na wierzchu i dodatkowym serem.
Ja z uwagi na priorytet w postaci szybkiego zrobienia
obiado – kolacji zaniechałam pieczenia.
Polentę można przygotowywać z różnorakimi
„nadzieniami” – jak choćby wspomniane przeze mnie letnie, zielone nadzienie z
zielonych warzyw, czy też z bakłażanem. Grzyby wstępują dość często jako
wierzchnia warstwa polenty – spotkałam się z tym w kilku różnych przepisach.
Niezależnie od różnić w ich przyrządzeniu, doprawieniu, czy połączeniu z innymi
warzywami, bazą były grzyby.
Tak przyrządzona polenta ma kremową
konsystencję. Niewątpliwie na smaku zyskuje dzięki dodatkowi masła oraz w
związku z dodaniem mleka do gotowania.
Polenta na wytrawnie, brzmi ciekawie :). Ja też odkryłam ją zupełnie niedawno, używałam tylko do ciasteczek cytrynowych, ale planuję próbować w innych konfiguracjach - na początek w wersji śniadaniowej. Może masz jakieś propozycje polentowego śniadania, najlepiej bez mleka krowiego? :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńo tak, jestem stanowczo za wychwalaniem polenty - szczególnie lubię tę zastygłą, pokrojoną, zgrillowaną na przykład, polaną sosem i z dodatkiem zieleniny. u Ciebie jak zwykle piękny stół i pewnie głodni domownicy wokół czekają aż zrobisz zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka, właściwie ja tez zaczynam eksperymenty z polentą i jestem na etapie wyszukiwania przepisów. Myślałam też o śniadaniach i także bezmlecznych. Jak coś wymyślę godnego zapamiętania, to wrzucę na bloga:).
OdpowiedzUsuńzuzayana, no właśnie takiej polenty - zastygłej i grillowanej , czy upieczonej, jeszcze nie robiłam i czuję, że muszę szybko nadrobić tę zaległość. Tymczasem wczoraj była u mnie polenta w ramach meksykańskiego "chlebka " z kukurydzą.
OdpowiedzUsuń