Strony

piątek, 1 października 2010

Mizuna. Sałatka.

Mizuna pochodzi z Chin, jednak ceniona jest i nader często używana w Japonii. Należy do roślin kapustnych. Z wyglądu przypomina nieco rukolę, jednak w smaku jej postrzępione liście mają nieco mniej goryczki tak charakterystycznej dla rukoli. Jej smak jest wyrazisty, aczkolwiek delikatniejszy niż w przypadku mibuny, którą wykorzystałam tu:http://kuchniaobledniezdrowa.blogspot.com/2010/06/halibut-duszony-na-mibumie-z-szafranem.html. Znajduje bardzo szerokie zastosowanie w kuchni, bo może być używana w zupach, gotowana na parze, podsmażana na mocno rozgrzanym oleju sama lub z innymi warzywami, z mięsem, rybą, a także może być spożywana na surowo jako składnik np. sałatki.
Ja upolowałam mizunę w Auchan w Karakowie i po raz kolejny westchnęłam tylko na myśl, że nie mogę się delektować mizuną, mibuną, pak choi, czy choćby różnorakimi grzybami, ciut bardziej egzotycznymi niż boczniaki i znajdujące się już w śląskich marketach shitake, bo ich zwyczajnie w okolicach moich zakupowych łowów dostać nie sposób.


Składniki na 2 osoby:

- umyte liście mizuny;
- 2 plasterki cebuli czerwonej posiekane;
- papryka słodka – u mnie o podłużnym kształcie, żółto – zielonkawa, pokrojona w paseczki;
- 2 łyżki orzeszków pinii;
- małe awokado pokrojone w dużą kostkę;
- duży pomidor pokrojony w kostkę;

dressing*:

- oliwa z oliwek**
- ocet balsamiczny;
- łyżeczka miodu;
- ½ łyżeczki musztardy Dijon;
- sól, pieprz


Wykonanie:

1. Wymieszać składniki sałatki. Najlepiej poukładać warzywa warstwowo na talerzach, na wierzchu kładąc awokado i posypując orzeszkami, wówczas zostaną zachowane dodatkowo walory wizualne w większym zakresie niż, gdy się miesza w misce. U mnie z uwagi na to, że był to tylko dodatek do sporego dania głównego, warzywa wymieszałam w misce sałatkowej.

2. Składniki dressingu wymieszać rózgą i polać sałatkę tuż po podaniu.

Na zdrowie!

4 komentarze:

  1. o mizunie pierwsze słyszę. a mimo to chętnie bym ją wypróbowała. w szczególności w takiej sałatce;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez pierwszy raz widzę. Uwielbiam orzeszki pini, bo nie sa słodkie jak większość orzechów, a idealnie nadają się do sałatek. Dla mnie na przykład orzechy laskowe nie zawsze pasuja do sałatek "niesłodkich", co innego orzechy włsokie. tak samo do niesłodkich nie pasuje mi macadamia. A pini - jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mizune sadzilam na dzialce juz jakies 6 lat temu, kiedy w Polsce nie byla jeszcze dostepna. Nasiona sprowadzilismy z zagranicy. Mielismy tez chryzanteme jadalna i inne zielska. Co roku sadzimy tez pak-choy'e, ktore udaja sie niestety tylko jesienia, bo wiosna wybijaja w pedy. W tym roku zjadly nam wszystko slimaki a ja i tak zaluje, ze pak choy'a nie mozna po prostu kupic w sklepie przez caly rok. Zyczylabym tez sobie w stalej sprzedazy grzybow enoki, shimeii i eryngii oraz kolendry w peczkach sprzedawanej jak pietruszka.
    Lubie takie salatki, troche zielska, troche warzyw, jakies nasionka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panno Malwino, jak będziesz miała okazję sprobuj mizuny, bo fajna jest;
    Kuchareczko, ja tez uważam,lz ęorzeszki pinii są doskonałe do sałatek, ale podobnym uczuciem darze orzechy włoskie, pekan i pistacje, choć te ostatnie nie do wszystkiego pasują, zwłaszcza, że nie potrafię nigdzie dostać niesolonych!!!
    Thiesso, Nie przestajesz mnie zadziwiać! Niestety nie mam ogródka, w którym mogłabym posadzić co nieco, a i reki do tego nie mam. I mam takie samo życzenie ja Ty, aby kupić kolendrę w pęczku - jest w doniczce -, a przede wszystkim te grzyby i różne -"zielska" mizunę, mibumę, pak choi...

    OdpowiedzUsuń