Strony

czwartek, 24 marca 2011

Krem z kalafiora z serem z niebieską pleśnią i prażoną szynką parmeńską



Krem z kalafiora jako zupa jest zupełnie zwyczajny, bez charakterystycznego smaku. Mogłabym rzecz nudny. Jednak jeśli dodać do niego coś o mocnym wyrazistym smaku, nagle zmienia swoje oblicze i z szarej myszki zamienia się w coś naprawdę intrygującego. Może intrygować nie tylko smakiem, ale też wyglądem.
I tak dodatek sera z niebieską pleśnią dodaje zupie charakteru. Ale to za mało. Natomiast dodatkowo posypana obficie podprażoną na suchej patelni suszoną szynką, zupa nie tylko zyskuje na atrakcyjności, ale przede wszystkim jest pyszna!!!

Oryginalny przepis pochodzi stąd: klik


Składniki dla 2 osób:

• ½ mniejszego selera – pokrojonego w kostkę;

• olej do smażenia;

• 8 - 10 cm białej części pora – pokrojonego w krążki;

• 1/2 kalafiora - podzielonego na różyczki;

• ½ cebuli - poszatkowanej;

• 250 ml bulionu;

• 250 ml mleka;

• 40 - 60 g. sera z niebieską pleśnią;

• ewentualnie sól do smaku

• 4 plasterki suszonej szynki – u mnie tym razem parmeńska – pokrojonej w cienkie paski;

- szczypiorek do popsypania;



Wykonanie:

1. Na patelni z grubym dnem lub w garnkiu na oleju do smażenia podsmażyć cebulę, pora i selera przez kilka minut, bacząc by się tylko zeszkliły, a nie nabrały brązowego koloru, bo zupa nie będzie miała wówczas po zmiksowaniu białego koloru.

2. Do warzyw dodać kalafiora, podsmażyć przez minutę, a następnie zalać bulionem i mlekiem. Dusić na małym ogniu ok. 20 minut – aż kalafior zmięknie, na tyle by można go zmiksować.

3. W razie potrzeby dodać mleka, gdyby zupa była zbyt gęsta.

4. Po tym czasie zupę zmiksować razem z pokruszonym serem z niebieską pleśnią. Doprawić. Raz jeszcze podgrzać.

5. W tym czasie na suchej patelni podsmażyć szynkę przez niecałą minutę z każdej strony.

6. Zupę przelać do miseczek, udekorować szynką i szczypiorkiem.



Można zaserwować z grzankami. Jednak nawet mąż, który z reguły wszystko zagryza bułką lub innym dodatkiem, tu nie miał takiej potrzeby, bo zupa jest dzięki dodatkom nie tylko aromatyczna, ale też syta. Co zaś do sera a niebieską pleśnią, to w sklepach jest ich prawdziwy wybór. Warto poeksperymentować z różnymi. Za pierwszym razem użyłam mocno aromatycznego, który zdominował smak zupy. Następnym razem kupiłam ser o bardziej kremowej konsystencji i łagodniejszej w smaku pleśni, kolejnym razem powtórzyłam tą opcję, z innym serem o także łagodnym smaku. I to był strzał w 10!




9 komentarzy:

  1. Bardzo lubię połaczenie zupy kalafiorowej/kalafiorowo-brokułowej z serem pleśniowym i często tak ją podaje.
    Z szynką nie próbowałam bo nie jemy wędlin itp.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mi się podoba. Bardzo lubię kalafior i sery...jeszcze nie jadłam takiej zupy,ale chętnie wypróbuję..:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszności! :)
    Wygląda bardzo apetycznie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna sprawa! Genialny pomysł!
    Twoja kuchnia, Kingo, podobała mi się od samego początku, ale teraz zaczynam się nią wręcz zachwycać.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepis obłędny i w dodatku zdrowy. uwielbiam tego typu zupy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam zupy kremy, zwłaszcza z takimi szatańskimi dodatkami jak ser czy szynka. Do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kalafiorowej zupy jeszcze nie próbowałam, a uwielbiam wszystkie kremowe:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje za komentarze!

    Lekka, bardzo miło mi to słyszeć!!!

    OdpowiedzUsuń