Pozostając w świątecznych klimatach proponuję
serniko – piernik, który z uwagi na ilość warstw można z powodzeniem nazwać
torcikiem.
Jakkolwiek piernik kojarzy się ze świętami, to
jednak kto powiedział, że nie można jeść piernika o każdej porze roku, przecież
w Toruniu je się pierniczki (zwłaszcza turyści) niezależnie od świąt J. Sama
się tam nimi zajadałam w środku lata!
Przepis na ciasto pochodzi z kwestii smaku. Cytuję za autorką, choć ja odrobinę zmniejszyłam proporcje, stosownie
do mojej formy – te są na formę o średnicy 24 -26 cm. Zrobiłam też inną polewę, tj. pominęłam masło orzechowe, a dodałam więcej
mleka skondensowanego oraz likier baileys. Wyszło doskonale. Warstwa serowa była
delikatna i wilgotna, a piernikowa aromatyczna, a polewa… Nawet Niejadka
doceniła mój wypiek.
Składniki:
• 60
g masła
• 1/2
szklanki cukru
• 1
łyżka miodu
• 50
g ciemnej czekolady, może być pomarańczowa
• 2
łyżeczki przyprawy korzennej lub piernikowej
• 1
łyżka kawy zbożowej (np. Inki)
• 1
łyżeczka cynamonu
• 1
płaska łyżeczka sody oczyszczonej
• 1/2
szklanki mleka
• 1
jajko
• 150
g (1 szklanka) mąki pszennej
Masa serowa:
• 500
g sera zmielonego trzykrotnie
• 250
g sera mascarpone (lub twarogu jak wyżej)
• 2
łyżki mąki ziemniaczanej
• 3/4 puszki
słodzonego mleka skondensowanego
• 2
łyżki cukru wanilinowego
• 3
jajka
oraz:
• słoiczek
powideł śliwkowych (290 g) + 3 łyżki likieru pomarańczowego lub soku
pomarańczowego lub innego alkoholu
• reszta
mleka skondensowanego pozostała z masy serowej
• 3
łyżki masła orzechowego kremowego solonego i słodzonego
• kilka
orzechów włoskich
Wykonanie:
1. Dno
tortownicy o średnicy 24 cm i wysokości 7-8 cm lub większej 25 - 26 cm
wyłożyć papierem do pieczenia, zapiąć obręcz wypuszczając papier na
zewnątrz.
2. Masa serowa: Do miski włożyć ser razem z
mascarpone i zmiksować razem z mąką ziemniaczaną,
cukrem wanilinowym oraz mlekiem skondensowanym - tak aby nie było grudek. Dodać
jajka i miksować przez około 1 minutę na małych obrotach miksera do połączenia
się składników. Masę rozdzielić do dwóch misek, odstawić.
3. Piekarnik
nagrzać do 180 stopni C.
4. Masa piernikowa: W garnku na małym ogniu roztopić masło, dodać cukier i
wymieszać. Wciąż podgrzewając dodawać kolejno: miód, połamaną na kosteczki
czekoladę, przyprawę korzenną lub piernikową, kawę zbożową i cynamon.
Podgrzewać do roztopienia się czekolady, następnie zdjąć garnek z ognia i dodać
kolejno sodę, mleko oraz jajko. Wszystko szybko oraz energicznie mieszać łyżką.
Dodać mąkę i mieszać do czasu aż nie będzie grudek. Masę podzielić na 2 części.
5. Wylać
pierwszą część masy piernikowej, wyrównać powierzchnię (potrząsnąć tortownicą)
wstawić do piekarnika i piec przez 15 minut. W międzyczasie wymieszać powidła z
alkoholem lub sokiem. Wyjąć formę z piekarnika, nie wyłączać go. Po odczekaniu
3 minut rozsmarować na wierzchu połowę powideł, a następnie wyłożyć łyżką
połowę masy serowej, wyrównać powierzchnię i wstawić do piekarnika na 15 minut.
Wyjąć i po 3 minutach delikatnie wyłożyć drugą połowę masy piernikowej (gdyby
zgęstniała, można dodać do niej 2 - 3 łyżki wody lub likieru czy rumu), wstawić
do piekarnika i piec 15 minut. Wyjąć z piekarnika i po 3 minutach rozprowadzić
drugą część powideł. Delikatnie wyłożyć resztę masy serowej, wyrównać
powierzchnię i piec przez 15 minut. Wyjąć z piekarnika i ostudzić.
6. W
rondelku podgrzać ciągle mieszając resztę mleka skondensowanego z masłem
orzechowym. Rozprowadzić po powierzchni sernika i udekorować orzechami.
Torcik
wbrew moim obawom, związanym z różnym czasem pieczenia poszczególnych warstw, że
część warstw wyjdzie przesuszona, a inne niedopieczone, wyszedł w całości
właściwie wypieczony. Zachował wilgotność tak ważną dla sernika i cieszyliśmy
się nim kilka dni, aż znikł zupełnie.
Jako
że jesteśmy miłośnikami serników, to zapewne torcik będę powtarzać (w kwestii
deserów jestem zupełnie nie ambitna i bardzo, bardzo rzadko coś piekę, a
jeszcze rzadziej wyszukuję nowe przepisy na słodycze), ale z uwagi na
nasze preferencje smakowe i skłonność do sera, to warstwy piernikowe zrobię następnym
razem cieńsze.
jaki fajny przekładaniec ;d
OdpowiedzUsuńTorcik wygląda cudnie. Lubie korzenne smaki.
OdpowiedzUsuńWarstwy wyglądają bardzo interesująco. ;)
OdpowiedzUsuńSuper tort ! :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, musi być pyszny))
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję za pochwały tortu. Faktycznie wygląda nieźle, ale jak smakuje - każda warstwa z osobna bajka, a o polewie nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwidzę, ze sie rozkręcasz cukierniczo :) tort wygląda tak, ze gdyby nie brak czasu, to bym go już jutro upiekła :)
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale, a smakować musiał bosko :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo intrygująco! Myślę, że kiedyś wypróbuję tego przepisu :)
OdpowiedzUsuń