Danie po 3 - kroć doskonałe – mega szybkie, mega zdrowe i bardzo kolorowe.
Jako rybojady na miarę kuchni XXI wieku, jemy niestrudzenie ryby w setkach wersji. Niektóre na dobre się zadomowiły i co jakiś czas pojawiają się w naszym menu, a gdy zdarza się okres przesytu daną wersją, odstawiam ją, by po jakimś czasie odkryć ją na nowo i z niesłabnącym zachwytem delektować się ponownie. Niezależnie od tego na naszym stole ciągle ryba pojawia się w nowych wersjach. I oto jedna z nich. Bardzo udana!
W ramach rozważań nad rybami i odżywianiem, to dochodzę do wniosku, iż niestety ryby w naszym społeczeństwie ciągle tak rzadko się pojawiają, a jeśli już to w piątek i w panierce. I koniecznie mintaj. No u tych bardziej jedzących ryby, to czasem dorsz na stole staje lub łosoś, ale oczywiście w piątek i w panierce.
Dodam tylko, że ja nie od zawsze byłam miłośniczką ryb. Stałam się nią od kiedy zaszłam kilka lat temu w ciążę i wiedziałam, że powinnam czasem dietę wzbogacić w ryby, a najlepiej tłuste i tak to się zaczęło. Powoli odkrywałam sposoby przyrządzania i to jak wiele gatunków ryb jest dostępnych. Zaczęłam odróżniać ryby bogate w kwasy tłuszczowe nienasycone (NNKT) – źródła cennego kwasu omega oraz ryby chude niskokaloryczne, ale będące doskonałym źródłem białka. Z czasem zaczęłam świadomie wybierać te poławiane, a odrzucać hodowlane. A potem jeszcze zaczęłam myśleć o połowach zrównoważonych…i kilku innych sprawach.
Jako rybojady na miarę kuchni XXI wieku, jemy niestrudzenie ryby w setkach wersji. Niektóre na dobre się zadomowiły i co jakiś czas pojawiają się w naszym menu, a gdy zdarza się okres przesytu daną wersją, odstawiam ją, by po jakimś czasie odkryć ją na nowo i z niesłabnącym zachwytem delektować się ponownie. Niezależnie od tego na naszym stole ciągle ryba pojawia się w nowych wersjach. I oto jedna z nich. Bardzo udana!
W ramach rozważań nad rybami i odżywianiem, to dochodzę do wniosku, iż niestety ryby w naszym społeczeństwie ciągle tak rzadko się pojawiają, a jeśli już to w piątek i w panierce. I koniecznie mintaj. No u tych bardziej jedzących ryby, to czasem dorsz na stole staje lub łosoś, ale oczywiście w piątek i w panierce.
Dodam tylko, że ja nie od zawsze byłam miłośniczką ryb. Stałam się nią od kiedy zaszłam kilka lat temu w ciążę i wiedziałam, że powinnam czasem dietę wzbogacić w ryby, a najlepiej tłuste i tak to się zaczęło. Powoli odkrywałam sposoby przyrządzania i to jak wiele gatunków ryb jest dostępnych. Zaczęłam odróżniać ryby bogate w kwasy tłuszczowe nienasycone (NNKT) – źródła cennego kwasu omega oraz ryby chude niskokaloryczne, ale będące doskonałym źródłem białka. Z czasem zaczęłam świadomie wybierać te poławiane, a odrzucać hodowlane. A potem jeszcze zaczęłam myśleć o połowach zrównoważonych…i kilku innych sprawach.
Składniki dla 2 osób:
- 2 filety białej ryby pokrojone w większe kawałki – u mnie halibut;
- czerwona cebula pokrojona w ćwiartki lub ósemki w zależności od wielkości;
- dwa ząbki czosnku przekrojone na połowy;
- ½ czerwonej papryki pokrojonej w duże kawałki;
- ½ zielonej papryki – pokrojonej w duże kawałki;
- pomidor drobno pokrojony;
- ½ malej cukinii pokrojonej w dużą kostkę;
- kilka kapeluszy małych pieczarek – u mnie ciemna odmiana;
- 2 listki laurowe;
- 2 kulki ziela angielskiego;
- odrobina chilli w proszku;
- cytryna do skropienia ryby;
- woda – pół filiżanki;
- olej do smażenia;
- sól, pieprz do smaku;
Wykonanie:
1. Rybę oprószyć solą i pieprzem, skropić sokiem z cytryny.
2. Na rozgrzaną patelnię z grubym dnem wrzucić część warzyw – papryki, cebulę, pieczarki, czosnek i podsmażyć przez chwilę, aż papryka trochę zmięknie.
3. Warzywa zalać wodą, dodać liście laurowe i ziele angielskie, a następnie dusić pod przykryciem ok. 2- 5 minut.
4. Po tym czasie dołożyć pomidora i cukinię i dusić dalsze 5 minut.
5. Warzywa doprawić solą, pieprzem i chilli. Wyjąć liście laurowe i ziele angielskie. Na warzywa ułożyć rybę i dusić przez 10 minut. Delikatnie wymieszać i od razu podawać.
Obłędnie zachęcająco to wygląda. Jest wszystko to, co lubię. \wykorzystam ten przepis, dziękuję.
OdpowiedzUsuńJe też, podobnie jak Ty, nie przepadałam za rybami. Znałam w sumie tylko dorsza, mintaja, tak jak mówisz i śledzia. Po przybyciu do Włoch odkryłam bogactwo morskich ryb i teraz bardzo często goszczą na moim stole.
a ja ryby lubię, choć nie jadamy ich zbyt często! takie jednogarnkowe dania uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Muszę zrobić w końcu jakieś rybne danie. Zostaje weekend, bo mój Jacek do pracy raczej ryby nie weźmie. Twoja propozycja jest bardzo kolorowa i na pewno smaczna
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Zaiste smaczne to danie. Robilam podobne jakis czas temu z sama papryka ale z wieksza iloscia sosu, bo z pomidorow puszkowanych. Na blogu nie zdazylam jeszcze wstawic.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie sądziłem, że z ryby można przygotować gulasz - myliłem się. Ten, zrobiony przez Ciebie prezentuje się naprawdę pysznie. Czy poza rybami, o których wspomniałaś jadasz jakieś inne? Ja, uwielbiam łososia. Dziś, chcę przygotować go według tego przepisu: https://mowisalmon.pl/recipe/tagliatelle-z-wedzonym-lososiem-mowi/
OdpowiedzUsuń