Po faszerowanej cukinii, która w tym sezonie pojawiła się na naszym stole w wersji wegeteriańskiej i mięsnej, przyszedł czas na paprykę. I tak żółta i czerwona papryka – w dodatku ekologiczna (podobnie jak wszystkie pozostałe, bez wyjątku dodatki do tego dania) – w pełnej krasie została naszą obiado – kolacją. Ku mojemu zaskoczeniu czas obróbki termicznej okazał się być inny dla czerwonej i żółtej papryki. Żółta wymagała dłuższego czasu co najmniej o 10-15 minut.
Składniki dla 2 osób:
- 4 papryki – u mnie 2 żółte i 2 czerwone;
- kasza gryczana;
- kukurydza - ugotowana;
- zielony groszek – ugotowany, jeśli mrożony, to odmrożony;
- czarna fasola – moczona przez noc i ugotowana;
- jajko;
- bulion do gotowania kaszy;
- sól, pieprz – do smaku;
- bryndza.
Wykonanie:
1. Z papryk odciąć wieczko z gałązką, wydrążyć z gniazd nasiennych, umyć. Wstawić całe papryki z wieczkiem w naczyniu żaroodpornym do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 15-25 minut – czas w przybliżeniu, w zależności jaki stopień miękkości się chce osiągnąć i w zależności do koloru papryki. Moja żółta papryka była w porównaniu do czerwonej twardawa.
2. W tym czasie ugotować kaszę gryczaną w bulionie.
3. W misce wymieszać składniki farszu – kaszę z fasolą, groszkiem i kukurydzą oraz z jajkiem. Doprawić .*
4. Podpieczone papryki wypełnić nadzieniem. Na wierzchu pokruszyć bryndzę i lekko wmieszać ją w górną warstwę nadzienia. Papryki przykryć wieczkiem i zapiekać przez ok. 20 minut. .
* ilości strączkowych nie pamiętam, pomimo, że ważyłam, ale i tak uważam, że to kwestia gustu – ilośc i rodzaj dodatków.
Kolory papryki - czerwona i żółta - oraz strączków – zielone, czarne i żółte – komponowały się doskonale. Zaś powiedzenie: jeść oczami, jest tu w pełni uzasadnione. Smak zresztą nie ustępował wyglądowi.
Sądzę, że warto eksperymentować z nadzieniami dodając swoje ulubione dodatki tak warzywne jak i węglowodanowe, czyli kasze, quinoa, ryż, ect…, zmieniając smak ziołami, czy choćby sosem, z którym się takie warzywo poda.
Pycha! JA wczoraj tez nadziewałam paprykę! Proste, szybkie i pyszne:)Z propozycją Twojego bogatego wnętrza musiała być wyjątkowa:)
OdpowiedzUsuńAle pysznie! Kasza, strączki, bryndza, do tego jeszcze pieczona papryka- same rzeczy, które uwielbiam! Razem to musi być naprawdę bomba smaków i wartości odżywczych również :)
OdpowiedzUsuńLubię paprykę nadziewaną. Zwykle jadam z ryżem, warzywami i mięsem mielonym :-)
OdpowiedzUsuńTo ja lece robic swoja papryke na jutro, bo wlasnie sie zastanawialam nad nadziewana i mnie ta Twoja bryndza natchnela.
OdpowiedzUsuńSwoja droga to ciekawe z tym czasem pieczenia papryk.
Te rurki są świetne... Szkoda tylko, że intensywność ich smaku utrzymuje się pierwsze 5 minut.
OdpowiedzUsuńCieszę się że moja (banalna) propozycja, zyskała aprobatę.
PS,: Uwielbiam nadziewane warzywa. Są lekkie, a jednocześnie bardzo sycące i oczywiście zdrowe.
Pozdrawiam ;)
Uwielbiam nadziewane warzywa:) Sezon na nie powinien trwać cały rok:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na farsz, takiego jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńZapieklam papryki z kasza gryczana z mieszanka fety, bryndzy i twarozku. Wzielam do pracy. Smakowalo super.
OdpowiedzUsuń