Danie wywodzące się z okolic wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego i Bałkanów oraz bliskiego wschodu (północna Afryka i zachodnia Azja). Głównym składnikiem pojawiającym się w jej rozmaitych wersjach są bakłażany, często kartofle oraz mięso.
Nazwa wywodzi się z arabskiego, tak też jest zwana w większości krajów, w których się ją obecnie przyżądza, jednak w krajach Bałkańskich (nie wszystkich) występuje jako casserole z bakłażanów.
Większość wersji bazuje na bakłażanach, pomidorach i mięsie, elementy te ułożone są z reguły warstwowo. Wersja grecka wzbogacona jest o biały sos – beszamel, wersja turecka zaś nie jest ułożona warstwowo, za to dodatkowo dodaje się cebulę, zieloną paprykę. Istnieją ponadto wersje moussaki, do których dodaje się marchewkę, cukinię i kartofle. W Serbii i Bułgarii wręcz zamiast bakłażanów dodaje się kartofle, a wierzchnia warstwa jest zalana sosem jogurtowym z jajkami i mąką. Zaś w świecie Arabskim moussaka jest formą sałatki z pomidorów i bakłażanów podobną do włoskiej parmigianny, serwowana na zimno.
Najbardziej znana wersja grecka moussaki powstała w 1920 r. wynaleziona przez Tselementsa jako składająca się z 3 warstw – bakłażany, mięso owcze duszone z ziołami i przyprawami m.in. cynamonem i wierzchnia warstwa - beszamel. Danie następnie zapieka się.
W wersji Serbskiej i Bułgarskiej są także 3 warstwy – mięso, kartofle i sos, także zapiekana.
A poza tymi podstawowymi wersjami istnieje mnóstwo wariacji, gdzie danie wzbogacone jest o inne warzywa np. w Grecji często kartofle, cukinie, pieczarki. Warto dodać, że wersje niemięsne tej potrawy w swojej książce kucharskiej pokazywał już Tselements.*
Ja skusiłam się na wersję z klasycznymi składnikami – mięso, pomidory, bakłażany, ale i kartofle, a do tego przyprawy m.in. cynamon. W przeważającej mierze bazowałam na przepisie z już kilkakrotnie wspominanej książki „Cała kuchnia w jednym garnku” autorstwa Masha Kauka. Ułożyłam całość w 3 warstwy. Dzięki temu zabiegowi warstwy były grube, a finalnie dobrze wyczuwało się smak każdej z osobna, a jednocześnie przenikały się.
Składniki dla 4 osób:
- 500 g. kartofli ugotowanych i pokrojonych w plastry ok. 5 – 7 mm;
- 500 g. siekanego mięsa wieprzowego lub jagnięcego – zastąpiłam mieloną polędwicą wołową;
- 600 g. bakłażanów – pokrojonych w plastry ok. 6 – 8 mm, zgrillowanych w piekarniku lub na patelni;
- 2 duże cebule – poszatkowane;
- 3 ząbki czosnku – drobno posiekanego;
- olej do smażenia;
- cynamon, kumin rzymski – sporo – mój dodatek;
- sól pieprz;
- 500 g. pomidorów pokrojonych w drobne części;
- 3 pomidory pokrojone w plastry;
- 2 jajka;
- 200 g. ubitej śmietany – zastąpiłam jogurtem;
- 150 g. tartego sera owczego – dałam twarde peccorino;
Wykonanie:
1. Na patelni z grubym dnem podsmażyć przez kilka minut na oleju cebulę, dodać mięso mielone, smażyć przez chwilę i dodać czosnek. Doprawić cynamonem i kuminem, solą i pieprzem. Smażyć 5 minut. Dodać pokrojone w części pomidory i dusić bez przykrycia przez 5 minut. Jednak masa powinna zostać dość wilgotna.
2. W misce wymieszać śmietanę (jogurt) z jajkami i tartym serem. Doprawić solą, pieprzem i kuminem.
3. Formę żaroodporną wysmarować tłuszczem, dno wyłożyć kartoflami. Następnie ułożyć warstwę bakłażanów, a na to warstwę pomidorowo – mięsną. Na wierzchu ułożyć pomidory pokrojone w plastry. Całość zalać masą serowo – jajeczną.
4. Naczynie żaroodporne wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni i zapiekać przez 25 minut (ja zapiekałam o kilka minut dłużej).
Wartości odżywcze:
danie w wersji wskazanej w przepisie w jednej porcji zawiera:
1080 kcal, 45 g. białka, 34 g. węglowodanów, 78 g. tłuszczu i 9 g. błonnika.
Jak widać do dietetycznych nie należy, jednak ilość kcal, nie tracąc na smaku, można znacznie zmniejszyć ograniczając tłuszcz. Wystarczy zastąpić śmietanę jogurtem, obsmażanie bakłażanów na oleju, grillowaniem w piekarniku na folii aluminiowej przez ok. 15 minut bez dodatku tłuszczu oraz zamienić tłuste i mało odżywcze mięso wieprzowe, np. polędwicą wołową, która ma niewiele tłuszczu, za to jest bogata w białko. Dzięki tym drobnym zamianom, potrawa nie tylko nie straci na smaku, ale zyska na wartościach odżywczych – będzie miała więcej białka, znacznie mniej tłuszczu, a jeśli by dodatkowo sypnąć odrobinę mniej sera, to kalorie znowu polecą w dół.
* informacje o moussace – wikipedia.