Przepis z książki „Zupy” Carole Clemens.
Procedura robienia zupy opisana w książce wydawała mi się trochę skomplikowana, więc poniżej przepis z moimi drobnymi zmianami. Przede wszystkim zamieniłam śmietanę na jogurt i odpuściłam robienie czegoś w rodzaju zasmażki z mleka i mąki i podwoiłam ilość szpinaku.
Składniki (tradycyjnie dla dwóch osób):
-olej do smażenia
- 45-80 g. boczku pokrojonego w połowie na drobną kosteczkę, a w - połowie wąskie paseczki;
- pół cebuli pokrojonej w kostkę;
- 1- 2 ząbki czosnku drobno poszatkowanego;
- 600 ml wody;
- 200 ml mleka;
- ok. 120 ml jogurtu naturalnego;
- 120 g. szpinaku mrożonego lub w liściach - uzżyłam mrozonego w liściach;
- sól, pieprz;
- listek laurowy;
- gałka muszkatolowa;
- 60 g. dzikiego ryżu;
Wykonanie:
1. Na oleju podsmażyć boczek pokrojony w kostkę, dodać cebulę i dziki ryż, chwilę dusić, a następnie zalać wodą, dodać czosnek, listek laurowy, doprawić solą i pieprzem. Gotować do miękkości ryżu – około godzinę.
2. W odrębnym garnku blanszować świeży szpinak lub rozmrozić mrożony. Doprawić solą, pieprzem, a przede wszystkim gałką muszkatołową. Jeśli szpinak jest w liściach, należy go zmiksować.
3. Ryż z boczkiem zmiksować całkowicie lub częściowo – ja zmiksowałam tylko częściowo.*
4. Następnie masę szpinakową przełożyć do garnka z ryżem, dodać mleko i jogurt. Wymieszać, doprawić, podgżać.
5. Przed samym podaniem, można podsmażyć przez chwilę boczek w paseczkach, a następnie nim udekorować zupę w miseczkach. Inną możliwością jest pozostawienie części ryżu przed zmiksowaniem zupy i udekorowanie nim zupy.**
* Oryginalny przepis przewidywał zmiksowanie boczku i ryżu na gładką masę, jednak dziki ryż w mojej ocenie jest raczej rarytasem, ma bardzo przyjemny smak i lubię go gryźć, dlatego nie zdecydowałam się na całkowite zmiksowanie.
** Ja miałam zamiar udekorować ryżem (tak jak na zdjęciu w książce), ale robiłam zupę czytając przepis na bieżąco i jak uzmysłowiłam sobie, że cały ryż jest wymieszany z boczkiem i cebulą, to wiedziałam, że nie jestem w stanie już go wyłowić. Zatem część trzeba by gotować osobno w tym celu.
Smacznego!
Pyszna! Jadłam kiedyś szpinakową w Czechach i bardzo mi posmakowała. Też była podana z boczkiem, ale bez ryżu. Twoja wygląda bardzo zachęcająco. Na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
SWS
Ps. jakiej ilości szpinaku użyłaś?
OdpowiedzUsuńZielone zupy zawsze mnie hipnotyzuja. A teraz, kiedy w koncu przekonalam sie do szpinaku, moge w pelni korzystac z zielonych przepisow takich jak ten :)
OdpowiedzUsuńTej zupy jeszcze nie robilam, ale bardzo mnie kusi. Robilam natomiast zupe ze szpinaku ze strony 14, pyszna. Nigdy nnie stosuje sie do instrukcji wykonania z tej ksiazki. Jak na moj gust za dlugo trzeba tam gotowac te zupy i niepotrzebnie wygotowywac witaminy a dodatkowo nie wiem o co chodzi z tym odsaczaniem kazdej zupy przed zmiksowaniem i po co ta zabawa.
OdpowiedzUsuńAha, i chcialam jeszcze napisac, ze malzonek zachwycony Twoja patelnia, bo uwielbia wszystko z motywem krowy.
OdpowiedzUsuńMZ - dzięki, że zauważyłaś, ze pominęłam w skłądnikach , to co najważniejsze - szpinak! już poprawiłam.
OdpowiedzUsuńThiesso, mam takie samo wraażenie już od pierwszej zupy rybnej, którą robiłam z tej ksiązki. natomaist efekt finalny zwasze nas zachwyca, pomimo, iż nie stosuje sięsciśle do proceduy robie zupy i zu porem maniaka "odchudzam" składniki np. śmietanę na jogurt, mniej kartofli lub zastępuje ich część cukinią.... A co do patelni, to jest urocza, kupiłam ją dla Niejadki 3 letniej, bo ma średnice chyba 10-15 cm, akurat na jedno jajko. A sobie z tej serii kupiłam tyci rondelek:)
Bardzo fajna zupa. Jeszcze nigdy nie robiłam zupy szpinakowej i chętnie bym jej spróbowała.
OdpowiedzUsuńCzy w oryginalnym przepisie było też mleko? Zastanwiam się, czy gdybym dodała śmietanę, należałoby też dodać mleko, czy można je w tym wypadku pominąć?
Zasmażki też bym nie robiła - nie lubię zup z jej dodatkiem.
apetyczna zupka:)
OdpowiedzUsuńmniam !
OdpowiedzUsuńchętnie bym zjadła :)
Haniu-kasiu, tak w orygionalnym przepisie było mleko i śmietana. Ja po prostu zastąpiłam śmietanę jogurtem.
OdpowiedzUsuńDla mnie rewela. Z pewnoscia wyprobuje! :)
OdpowiedzUsuń