
Nie jestem
znawczynią kwiatów jadalnych, w zasadzie prawie nic o nich nie wiem. Z rzadka
udaje mi się dostać jadalne kwiaty i osładzać nimi nasze posiłki.
Wiem jednak, że
kwiaty bzu mają mocny charakterystyczny smak, że wielkich kwiatów cukinii się
boję i miałam opór, by je zjeść nawet gdy zrobiłam je w lekkim naleśnikowym cieście.
Wiem, że bratki
są neutralne w smaku, podobnie kwiaty ogórecznika. Nie pamiętam smaku mniszka,
czy on ma jakiś charakterystyczny smak? Było jeszcze kilka delikatnych
kolorowych kwiatów, ale nie znam ich nazw. Nie mogę oczywiście pominąć cudnych
płatków róży jadalnej, która gdzieniegdzie rośnie bez właściciela i można
smakować bezkarnie jej płatki.
Kilka tygodni
temu zrobiłam taką oto sałatkę kwiatową na liściach rozmaitych sałat z
dodatkiem niewielkim liści ogórecznika. Dodałam jeszcze dresing na bazie
konfitury z czarnej porzeczki i obsypałam całość borówkami amerykańskimi.
Pięknie i pysznie smakowała.