Po długich miesiącach lub nawet po ok. 2 latach całkiem niedawno odkryłam w sklepie ze zdrową żywnością makaron SOJOWY zrobiony nomen omen z soi. Ba, nawet w dwóch odmianach. Pierwsza wersja makaronu za nami. Niestety nie zdążyłam sfotografować opakowania, ale zrobię to przy następnej paczce i degustacji tym razem makaronu z zielonej soi.
Dodaję ten przepis do akcji viva la pasta, choć faktycznie poza wyglądem, a to z uwagi na skład, makaron ten to w zasadzie nie makaron, bo składa się nie z węglowodanów pochodzący z mąki i to wszystko jedno jakiej, czy pszennej, żytniej, orkiszowej, quinoa…, białej, czy pelnoziarnistej, tylko z soi, która ma charakter białkowy.
Smak tego makaronu odbiega od tradycyjnego smaku makaronu, natomiast nie przypomina soi absolutnie. Trzeba spróbować. Nam bardzo zasmakował, a szczególnie męskiej części domowników i już wiem, że będzie częstym gościem na naszym stole w towarzystwie rozmaitych warzywnych dodatków.
Makaron podałam z sezamowymi szparagami, które podpatrzyłam u Bei.
Moje modyfikacje w zakresie składu sosu dotyczyły ilości sosu sojowego i oleju sezamowego, a w zakresie wykonania - smażenia na oleju do smażenia, zamiast na sezamowym, a dodania oleju sezamowego w znacznych ilościach do gotowego dania, tak aby z uwagi na temperaturę nie stracił swoich cennych wartości.
Składniki dla 2 osób:
- ok. 130 g. makaronu sojowego ( można użyć dowolnego)
- pęczek zielonych grubych szparagów;
Składniki dla 2 osób:
- ok. 130 g. makaronu sojowego ( można użyć dowolnego)
- pęczek zielonych grubych szparagów;
- kilka łyżek sosu sojowego;
- 1 łyżeczka cukru;
- kilka łyżek oleju sezamowego;
- 2 ząbki posiekanego czosnku;
- ok. 1,5 łyżki sezamu;
- olej do smażenia.
- olej do smażenia.
Wykonanie:
1. Makaron ugotować wg przepisu.
2. Sos sojowy wymieszać w małej miseczce z cukrem i sezamem.
3. Szparagi umyć, pozbawić twardych końcówek, obrać i pokroić na małe kawałki (ok. 5 cm).
4. Na patelni z grubym dnem rozgrzać olej do smażenia, dodać posiekany czosnek, krótko obsmażyć, następnie dodać szparagi i ciągle mieszając smażyć je około 4 minut. Dodać sos sojowy i jeszcze chwilkę smażyć. Szparagi mają być chrupiące.
5. Wyłożyć na talerze makaron, skropić lub polać obficie olejem sezamowy (tak ja zrobiłam), na wierzu ułożyć szparagi i ponownie skropić olejem sezamoowym.
Dzięki temu przepisowi po raz pierwszy zrobiłam szparagi stir fry, dotychczas zawsze robiłam na parze lub po uprzednim uparowaniu piekląm w piekarniku. Okazały się smakowicie chrupiące. Mąż był natomiast zachwycony ich dość orientalnym smakiem sezamowo – sojowym.
5. Wyłożyć na talerze makaron, skropić lub polać obficie olejem sezamowy (tak ja zrobiłam), na wierzu ułożyć szparagi i ponownie skropić olejem sezamoowym.
Dzięki temu przepisowi po raz pierwszy zrobiłam szparagi stir fry, dotychczas zawsze robiłam na parze lub po uprzednim uparowaniu piekląm w piekarniku. Okazały się smakowicie chrupiące. Mąż był natomiast zachwycony ich dość orientalnym smakiem sezamowo – sojowym.
To ja z niecierpliwością będę czekać na opakowanie bo sama też poszukuję, a trafiam tylko na fasolowe:)
OdpowiedzUsuńW takim razie ja też nigdy nie jadłam makaronu sojowego- nigdy nie przyszło mi do głowy sprawdzić składu, bo byłam przekonana, że skoro widnieje taki a nie inny napis na opakowaniu, to makaron faktycznie jest zrobiony z soi...
OdpowiedzUsuńPysznie podane danie :)
Cudownie:) jeszcze jak byś była tak dobra i podrzuciła jakieś namiary...np. w jakiej sieci sklepów ze zdrową żywnością natrafiłaś na to cudo to byłabym wdzięczna...bo ja nawet na biobazarze nie uświadczyłam:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie wiedziałam, że istniej makaron robiony faktycznie z soi ;) Myślałam, że są tylko te pseudo sojowe z fasoli mung. Warto wiedzieć - jak trafię to kupię :)
OdpowiedzUsuńA danie prezentuje się wspaniale :)
Nie wiedzialam, ze mozna kupic makaron sojowy nie bedzacy makaronem "szklanym". Fasolka mung to poniekad odmiana soji, wiec nie w tym tkwi problem. Problem polega na tym, ze on jest skonstruowany nie z maki a ze skrobi, czyli z krochmalu w czystej postaci co zreszta widac. Gdyby ten makaron z fasolki mung byl z maki to wygladalby jak ten Twoj z soji gdyby ten Twoj byl ze skrobi sojowej wygladalby jak te szklane makarony.
OdpowiedzUsuńCzekam na jakies namiary na ten makaron z maki sojowej.
Dziewczyny, ja ten makaron kupiłam w sklepie internetowym - sklepdietetyczny.pl, ale widziałam go też na półkach sklepu NATU, gdzie ostatnimi czasy zaopatruję się w większość ekologicznych produktów. Przy kolejnym makaronie zrobię zdjęcie opakowania.
OdpowiedzUsuńSądzę, że makaron ten będzie się powoli pojawiał w innych sklepach ze zdrową żywnością także.
Thiesso, fakt, a ja nie chciałam jeść skrobi, bo tego unikam, nie zależy mi na wysokim IG potrawy i zapychaczach. Poza tym chciałam makaron sojowy, a nie z fasoli, nawet jeśli oba należą do strączkowych.
rthsdgs5634
OdpowiedzUsuńgolden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
supreme outlet
supreme outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
zuuolee952
OdpowiedzUsuńgolden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet
golden goose outlet