Nie zarzuciłam prowadzenia bloga, bynajmniej! Już jestem, a właściwie jesteśmy ja i urodzona 8 czerwca Iga! Druga córka zdrowa i póki co pucułowata, bo apetyt jej dopisuje. Zobaczymy, może w przeciwieństwie do starszej siostry, która jest klasycznym przykładem niejadka (żywi się prawie wyłącznie powietrzem) będzie jadkiem. Miałam w planach – jak to było w piosence – wyszłam za mąż, zaraz wracam – urodzić i zaraz wrócić, ale los zdecydował inaczej, zabawiłam w szpitalu prawie 3 tygodnie i nie wykluczone, że jeszcze będę musiała go odwiedzić w najbliższym czasie. Ale póki co cieszę się domową atmosferą i gotowaniem oczywiście. Od czasu powrotu gotowałam, a jakże! Jednak głównie potrawy, które już są na blogu, ale zrobiłam też kilka nowych. A na dziś verrines, które zrobiłam na chwilę przed zniknięciem :).
Moda na verrines zapanowała nagle. A może to ja przegapiłam powolne pojawianie się tej cieszącej oko przystawki serwowanej właśnie w przezroczystych szklaneczkach. Słowo verrines pochodzi z francuskiego i póki co nie znalazłam tłumaczenia, ale widzę, że pojawia się spolszczenie tej nazwy – verinki.
Z tego co się dowiedziałam, to za graniczą można kupić szklaneczki w różnych kształtach specjalnie przeznaczone do verrines. U nas nie bardzo, dlatego wykorzystuję szklaneczki ciut większe. Ponadto klasyczne szklaneczki do verrines powinny mieć nie więcej niż 120 ml, moje mają chyba 2 razy tyle. Ale to w zasadzie bardzo mi odpowiada, bo przystawki i tak wychodzi niewiele.
Robiłam już 4 wersje z rybą oczywiście, ale pierwsza jaką prezentuję jest z jajkami przepiórczymi i dość ziołowa. Mniam!
Zresztą przy dobrym doborze składników nie tylko pod kontem kolorowego i atrakcyjnego zaprezentowania się w szkle, ale i uwzględniając przechodzące się smaki, to wszelkie verinki są pyszne.
Składniki dla 4 osób*:
- pomidorki cherry;
- jajka przepiórcze;
- avokado;
- szalotka lub cebula;
- limonka;
- koperek,
- tymianek;
- bazylia lub pietruszka – co kto lubi;
- twaróg light albo biały serek np. Turek light;
- jogurt;
- sól, pieprz;
* celowo nie podaję ilości bo wiele zależy od gustu i wielkości szklaneczek. Ja uwielbiam koperek, więc dodałam go sporo do pomidorków, aby uzyskać więcej avokado, trzeba dać 2, ale to też zależy od jego wielkości…
Wykonanie:
Każdą warstwę należy przygotować odrębnie.
I. guakamole – obrać avokado, zmiażdżyć widelcem w miseczce, skropić sokiem z cytryny, dodać drobno posiekaną szalotkę, doprawić.
II. pomidorki cherry – drobno posiekać, wymieszać z ziołami – u mnie z koperkiem i lekko doprawić. Fajnie, jeżeli pomidorki są bardzo słodkie, bo wówczas ich smak z szalotką świetnie współgra z warstwą guakamole i twarożkową.
III. twarożek lub biały ser rozgnieść widelcem w miseczce i wymieszczać z dużą ilością drobno posiekanych ziół – u mnie tymianek, koperek i bazylia, doprawić solą i pieprzem jeśli trzeba. Jeśli używa się twarogu, to masa może być zbyt sucha, więc warto dodać jogurt naturalny, by uzyskać gładką i luźniejszą konsystencję.
IV. jajka przepiórcze ugotować na twardo – 3 minuty we wrzątku.
V. Skomponować warstwy w szklaneczkach, przystroić ziołami.
Smacznego!