Składniki dla 2 osób)*:
- pęczek młodej marchewki;
- 3 łyżki masła – w części zastąpiłam olejem do smażenia;
- 100 g. groszku;
- łyżka miodu – dałam ciut więcej;
- 2 ząbki czosnku;
- pęczek natki pietruszki;
- skórka z cytryny – dałam odrobinę soku zamiast skórki;
- 200 g. – blanszowanego i obranego bobu;
- cukier;
- sól, pieprz – do smaku;
- bryndza
- orkisz – namoczony przez noc i ugotowany- opcja.
Wykonanie:
1. Obrane marchewki gotować 5 minut z dodatkiem soli, cukru i masła. Marchewka ma być jędrna. Ja gotowałam na parze. Następnie należy dodać groszek – jeśli surowy. Po kilku minutach warzywa należy przelać zimną wodą.
2. Na patelni rozgrzać pozostałe masło i wymieszać z miodem. Podsmażyć przez chwilę marchewki, po czym dodać grubo posiekany czosnek, natkę i skórkę z cytryny – u mnie odrobina soku. Dodać groszek i bób, wymieszać do czasu podgrzania, zdjąć z ognia.
3. Serwować na ciepło z powstałym słodkim sosem, posypane pokruszoną bryndzą.. Ja układałam warzywa na orkiszu.
* przepis w oryginale, ja nieco zmieniałam proporcje dostosowując dla 2 osób i naszych gustów.
- pęczek młodej marchewki;
- 3 łyżki masła – w części zastąpiłam olejem do smażenia;
- 100 g. groszku;
- łyżka miodu – dałam ciut więcej;
- 2 ząbki czosnku;
- pęczek natki pietruszki;
- skórka z cytryny – dałam odrobinę soku zamiast skórki;
- 200 g. – blanszowanego i obranego bobu;
- cukier;
- sól, pieprz – do smaku;
- bryndza
- orkisz – namoczony przez noc i ugotowany- opcja.
Wykonanie:
1. Obrane marchewki gotować 5 minut z dodatkiem soli, cukru i masła. Marchewka ma być jędrna. Ja gotowałam na parze. Następnie należy dodać groszek – jeśli surowy. Po kilku minutach warzywa należy przelać zimną wodą.
2. Na patelni rozgrzać pozostałe masło i wymieszać z miodem. Podsmażyć przez chwilę marchewki, po czym dodać grubo posiekany czosnek, natkę i skórkę z cytryny – u mnie odrobina soku. Dodać groszek i bób, wymieszać do czasu podgrzania, zdjąć z ognia.
3. Serwować na ciepło z powstałym słodkim sosem, posypane pokruszoną bryndzą.. Ja układałam warzywa na orkiszu.
* przepis w oryginale, ja nieco zmieniałam proporcje dostosowując dla 2 osób i naszych gustów.
Mąż w tym daniu szczerze zachwycił się bobem. Zachwycił po raz pierwszy, choć bób znajdował się na naszym stole już wielokrotnie od zeszłego roku. Delektował się smakiem i kolorem bobu, który chyba po raz pierwszy podany był w całości bez rozgniatania, mielenia… Dotychczas z reguły był dodatkiem w niewielkich ilościach do dań wieloskładnikowych, bądź jak np. w tym makaronie, tych naleśnikach lub w tym daniu z pstrągiem był rozgniatany.
Jeśli danie ma stanowić obiado – kolację koniecznie trzeba podać z jakimś węglowodanowym dodatkiem np. z orkiszem, ryżem, bagietką – o ile się ja białe pieczywo.