O mnie

Moje zdjęcie
Katowice, Śląskie, Poland
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bryndza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bryndza. Pokaż wszystkie posty

środa, 31 sierpnia 2011

Młody bób z marchewką i bryndzą



Danie w którym można rozkoszować się smakiem bobu i marchewką w niecodziennym wydaniu, podkreślającym jej słodycz. A do tego słonawa wyrazista bryndza. Tak – danie dobrze skomponowane. Przepis pochodzi z Magazynu KUCHNIA z 2011 r.


















Składniki dla 2 osób)*:

- pęczek młodej marchewki;
- 3 łyżki masła – w części zastąpiłam olejem do smażenia;
- 100 g. groszku;
- łyżka miodu – dałam ciut więcej;
- 2 ząbki czosnku;
- pęczek natki pietruszki;
- skórka z cytryny – dałam odrobinę soku zamiast skórki;
- 200 g. – blanszowanego i obranego bobu;
- cukier;
- sól, pieprz – do smaku;
- bryndza

- orkisz – namoczony przez noc i ugotowany- opcja.


Wykonanie:

1. Obrane marchewki gotować 5 minut z dodatkiem soli, cukru i masła. Marchewka ma być jędrna. Ja gotowałam na parze. Następnie należy dodać groszek – jeśli surowy. Po kilku minutach warzywa należy przelać zimną wodą.
2. Na patelni rozgrzać pozostałe masło i wymieszać z miodem. Podsmażyć przez chwilę marchewki, po czym dodać grubo posiekany czosnek, natkę i skórkę z cytryny – u mnie odrobina soku. Dodać groszek i bób, wymieszać do czasu podgrzania, zdjąć z ognia.
3. Serwować na ciepło z powstałym słodkim sosem, posypane pokruszoną bryndzą.. Ja układałam warzywa na orkiszu.


* przepis w oryginale, ja nieco zmieniałam proporcje dostosowując dla 2 osób i naszych gustów.











Mąż w tym daniu szczerze zachwycił się bobem. Zachwycił po raz pierwszy, choć bób znajdował się na naszym stole już wielokrotnie od zeszłego roku. Delektował się smakiem i kolorem bobu, który chyba po raz pierwszy podany był w całości bez rozgniatania, mielenia… Dotychczas z reguły był dodatkiem w niewielkich ilościach do dań wieloskładnikowych, bądź jak np. w tym makaronie, tych naleśnikach lub w tym daniu z pstrągiem był rozgniatany.



Jeśli danie ma stanowić obiado – kolację koniecznie trzeba podać z jakimś węglowodanowym dodatkiem np. z orkiszem, ryżem, bagietką – o ile się ja białe pieczywo.






niedziela, 28 sierpnia 2011

Papryka nadziewana kaszą gryczaną i strączkowymi z bryndzą




Po faszerowanej cukinii, która w tym sezonie pojawiła się na naszym stole w wersji wegeteriańskiej i mięsnej, przyszedł czas na paprykę. I tak żółta i czerwona papryka – w dodatku ekologiczna (podobnie jak wszystkie pozostałe, bez wyjątku dodatki do tego dania) – w pełnej krasie została naszą obiado – kolacją. Ku mojemu zaskoczeniu czas obróbki termicznej okazał się być inny dla czerwonej i żółtej papryki. Żółta wymagała dłuższego czasu co najmniej o 10-15 minut.







Składniki dla 2 osób:

- 4 papryki – u mnie 2 żółte i 2 czerwone;
- kasza gryczana;
- kukurydza - ugotowana;
- zielony groszek – ugotowany, jeśli mrożony, to odmrożony;
- czarna fasola – moczona przez noc i ugotowana;
- jajko;
- bulion do gotowania kaszy;
- sól, pieprz – do smaku;
- bryndza.


Wykonanie:

1. Z papryk odciąć wieczko z gałązką, wydrążyć z gniazd nasiennych, umyć. Wstawić całe papryki z wieczkiem w naczyniu żaroodpornym do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 15-25 minut – czas w przybliżeniu, w zależności jaki stopień miękkości się chce osiągnąć i w zależności do koloru papryki. Moja żółta papryka była w porównaniu do czerwonej twardawa.
2. W tym czasie ugotować kaszę gryczaną w bulionie.
3. W misce wymieszać składniki farszu – kaszę z fasolą, groszkiem i kukurydzą oraz z jajkiem. Doprawić .*
4. Podpieczone papryki wypełnić nadzieniem. Na wierzchu pokruszyć bryndzę i lekko wmieszać ją w górną warstwę nadzienia. Papryki przykryć wieczkiem i zapiekać przez ok. 20 minut. .


* ilości strączkowych nie pamiętam, pomimo, że ważyłam, ale i tak uważam, że to kwestia gustu – ilośc i rodzaj dodatków.


Kolory papryki - czerwona i żółta - oraz strączków – zielone, czarne i żółte – komponowały się doskonale. Zaś powiedzenie: jeść oczami, jest tu w pełni uzasadnione. Smak zresztą nie ustępował wyglądowi.

Sądzę, że warto eksperymentować z nadzieniami dodając swoje ulubione dodatki tak warzywne jak i węglowodanowe, czyli kasze, quinoa, ryż, ect…, zmieniając smak ziołami, czy choćby sosem, z którym się takie warzywo poda.






Related Posts with Thumbnails