Lubię dipy. Powinnam
była się urodzić gdzieś na środkowym wschodzie, gdzie hummus jest tak zwyczajny
jak w naszym kręgu kulturowym szynka i żółty ser w kanapkach. Wszelkie pasty i dipy do maczania warzyw,
chleba, czy jako dodatek do obiadu, zjadam łyżką ze słoika. I umiaru mi brak.
Całkiem niedawno zrobiłam cudowny ajwar. Niestety mąż i dzieci odmówiły
współpracy przy spożyciu. Delektowałam się nim sama, a resztę utopiłam w ratatouille,
co ją znacznie podrasowało. Mąż jadł nieświadom udziału ajwaru i … chwalił J.
Przy takich moich
upodobaniach oczywistym było, że, gdy zrobię muhammarę, to przepadnę. Ba,
oczywiste to było, gdy tylko przeczytałam listę składników. Zrobiłam,
przepadłam. I robiłabym pewnie co drugi dzień, gdyby nie to, że pozostali członkowie
rodziny nie chcą mi towarzyszyć w wyjadaniu łyżką lub choć łyżeczką tej
delicji.
Przepis znalazłam w
mojej ulubionej książce Heidi Swanson Super
Natural Cooking.
Składniki:
- ¾ kubka orzechów włoskich opieczonych na
suchej patelni lub w piekarniku;
- ¼ kubka okruchów z pełnoziarnistego pieczywa
– u mnie więcej;*
- ¼ kubka pasty pomidorowej;
- ¼ kubka oliwy z oliwek extra virgin;
- 2- 3 czerwone papryki – upieczone w
piekarniku;
- 2 łyżki melasy z granatów – można zastąpić
mniejszą ilością miodu – ja dałam gęsty syrop z granatów i trochę miodu;
- ½ łyżeczki kuminu rzymskiego (ja mielony
kumin dodaję od mniejszych ilości, następnie dosypuję do smaku);
- mielone chilli;
- ½ - 1
kubka wody;
- sól;
Używając ręcznego blendera należy zmielić
wszystkie składniki: okruchy chleba, orzechy, paprykę, pastę z pomidorów, oliwę
z oliwek, kumin, chilli, melasę, dodać wodę, doprawić solą. Wodę należy dodawać
stopniowo do osiągnięcia pożądanej konsystencji.
* okruchy chleba przygotowuję w ten sposób, że kromki chleba
ekologicznego pełnoziarnistego z mąki typ 2000 na razowym żytnim zakwasie,
podpiekam przez chwilę w piekarniku, tak by je wysuszyć. Następnie krojędrobno
kromki i wrzucam do blendera z
pozostałymi składnikami.
Tym razem muhammara stanowiła dodatek do szaszłyków warzywnych z tofu
(podobnie jak w przepisie Heidi, choć moje szaszłyki były nieco inne).
Szaszłyki serwowałam na białym i czarnym ryżu. Dodatkowo podałam do nich pastę
z pieczonej marchewki z sezamem oraz chutney z mango – bardzo ostry. Oczywiście
wszystko mojej roboty J.
Witaj Kingo! Zaglądam tutaj/do Ciebie już od roku i się zachwycam... Dzięki Tobie zakochałam się w zupach rybnych, gulaszu sycylijskim, makaronie z pesto orzechowym i szparagami ... oj długa byłaby to lista.. Proszę dziel się JAK NAJCZESCIEJ swoimi kulinarnymi odkryciami... a ja i pewnie wielu innych czytelników (ja mogę siebie nazwać wrecz miłośnikiem :-))) czekamy na przepis na polentę według Heidi :-))
OdpowiedzUsuńWitaj Anonimowy, bardzo mnie cieszy, że przepisy, którymi się dzielę smakują nie tylko nam! Niestety ostatnio nie dajemy rady z robieniem zdjęć i ucieka tyle fajnych dań. Ale nic to, zapewne będę ja powtarzać i będzie kolejna okazja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, za taką bezimienną formę kontaktu z mojej strony ;-))
OdpowiedzUsuńJeszcze raz się powtórzę, że zaglądam na Twoje stronę z dużą nadzieją i smakiem/apetytem na "coś dobrego/zdrowego" :-)
A książki kucharskie ?! Oj kupuję, kupuję, ale jakoś przepisy z blogów bardziej do mnie/kubków smakowych przemawiają... :-) A u Ciebie jest zawsze smacznie i zdrowo :-)
Na bazie tego przepisu robiłam już muhammarę 2 razy. Przepyszna!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
www.tancekuchenne.blogspot.com
Też uwielbiam różnego rodzaju pasty, a kuchnia Bliskiego Wschodu jest dla mnie wielce fascynująca :)
OdpowiedzUsuńcheck over hereclick for info newscompany website useful referencemoved here
OdpowiedzUsuń