Rozmaitych pasztetów wegeteriańskich jest bez liku. Sama robiłam już kilka – takie w których królowała soczewica lub fasola, albo miks strączkowych i kasza gryczana. Robiłam takie z dodatkiem grzybów, orzechów….
Ale terrina, którą zobaczyłam tu: tu urzekła mnie swoimi kolorami. Co więcej terriny z reguły, choć nie zawsze, mają kilka warstw, co dla mnie jest dodatkowo pociągające. Lubię kolory w jedzeniu, lubię łączenie smaków. No i w końcu ją zrobiłam.
Jest pyszna, lekka, w ustach rozpuszcza się jak pianka. Przeciwieństwo zakresie konzystencji i w delikatnym smaku do terriny z łososiem i kozim serem, którą serwowałam z okazji Bożego Narodzenia – tu: tutaj.
Ale terrina, którą zobaczyłam tu: tu urzekła mnie swoimi kolorami. Co więcej terriny z reguły, choć nie zawsze, mają kilka warstw, co dla mnie jest dodatkowo pociągające. Lubię kolory w jedzeniu, lubię łączenie smaków. No i w końcu ją zrobiłam.
Jest pyszna, lekka, w ustach rozpuszcza się jak pianka. Przeciwieństwo zakresie konzystencji i w delikatnym smaku do terriny z łososiem i kozim serem, którą serwowałam z okazji Bożego Narodzenia – tu: tutaj.
Składniki na jedną małą formę (jednorazówka aluminiowa):*
- 150 g. szpinaku,
- 150 g. brokułów;
-150 g. marchewki;
- 200g. – 220g. kalarepy;
- czubata łyżka czerwonej soczewicy;
- cebula;
- 3 jajka;
- 3 niepełne łyżki pszennej mąki razowej;
- 70 g. g masła;
- 1/3 szklanki śmietany 18% lub coś lżejszego;
- olej do smażenia;
- 2 łyżki startego żółtego sera;
- 1- 3 ząbków czosnku ;
- czubata łyżka posiekanego koperku
- kurkuma
- łyżeczka soku z cytryny
- mielony imbir,
- gałka muszkatołowa,
- sól, pieprz
* ilość skladników nieznacznie zmieniłam, podobnie uprościłam nieco procedurę wykonania.
Wykonanie:
1.Brokuły podzielić na różyczki. Marchew i kalarepę pokroić w większą kostkę. Warzywa ugotować na parze. Brokuły dorzucić na ostatnie 7 minut.
2. Soczewicę ugotować w niewielkiej ilości wody.
3. Szpinak pokroić (jeśli trzeba) i blanszować do zwiędnięcia, doprawić solą i posiekanym czosnkiem oraz pieprzem.
4. Cebulę i resztę czosnku posiekać, zrumienić na oleju, przestudzić. Roztopić masło.
Przygotować masę jajeczną: wymieszać żółtka, śmietanę, ser żółty i roztopione masło. Dodać podsmażony czosnek i cebulę. Powstałą masę jajeczną podzielić na trzy równe części (włożyć do trzech różnych miseczek).
5. Jedną część zmiksować z osączonymi brokułami i szpinakiem, przyprawić do smaku solą, pieprzem białym i szczyptą gałki muszkatołowej.
6. Drugą zmiksować z marchewką i soczewicą, przyprawić kurkumą, sokiem z cytryny, solą i imbirem.
7. Trzecią część zmiksować z kalarepą i koperkiem, przyprawić solą i białym pieprzem.
8. Z białek ubić pianę, podzielić ją na 3 równe części i wymieszać z trzema masami.
9. W natłuszczonej podłużnej formie układać kolejno masy: szpinakową, marchewkową i kalarepową.
10. Pasztet przykryć folią aluminiową, wstawić do nagrzanego piekarnika do 180 stopni i piec do 60 min.
Moje spostrzeżenia są takie, że faktycznie robienie tej terriny zabiera chwilę, choćby ze względu na konieczność obróbki poszczególnych warzyw i soczewicy na kolejne warstwy, a także w związku z przygotowwywaniem masy jajecznej. Odrębnym miksowaniem warzyw na każdą warstwę . Zatem najsensowniej jest robić ją w wieększych ilościach.
Ja też lubię kolorowe potrawy. Są zapowiedzią bogatego smaku. Terrinka jest cudowna. Ja sama chyba nigdy się nie odważę zrobić coś tak wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńPięęęękna!!!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńKinga, jest mi niezmiernie miło, że ją zrobiłaś:) Warta dwóch blaszek, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Prezentuje się wspaniale - cudowne połączenie kolorów poszczególnych warstw.
OdpowiedzUsuńKolory bajeczne, ale oczywiście i sama terrina rozkoszna.:)
OdpowiedzUsuńMam za sobą tylko jedną - bez efektu - ach, więc dalej rozglądam się za tą właściwą.:)
Ale fajny pasztecik! Efekt jest naprawdę imponujący :)
OdpowiedzUsuńAle faktycznie skomplikowany i czasochłonny przepis - nie warto się bawić w małe ilości.. :)
Pozdrawiam!
Pysznie wygląda i tak bardzo elegancko:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wygląda bardzo elegancko i smakowicie. szkoda tylko że zawiera jajeczka
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest taki trójkolorowy pasztet. Aż chce się go jeść :-)
OdpowiedzUsuńSuper połaczenie smaków, musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńSuper to wszystko wygląda i wreszcie coś dla mnie.Pasztet oddaję, ale cała reszta może być.
OdpowiedzUsuńMnie również podoba się pasztet:) Bardzo oryginalny!
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam książkę o pasztetach i terrinach. I te ostatnie zafascynowały mnie na maksa - zrobię podobną do Twojej - także wegetariańską. Świetna alternatywa dla wędliny! http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
OdpowiedzUsuńwygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńmiało być bez pieczenia....
OdpowiedzUsuńwczoraj zrobiłam terrinę - wyszła obłednie pyszna! Nawet mój mięsny narzeczony zajadał się jak oszalały :) p.s świetny blog, dużo zdrooooowej kuchni, to co lubie najbardziej. Wypróbowałam już dwa Twoje przepisy i na pewno będę sięgać po więcej
OdpowiedzUsuńBardzo pouczający artykuł, który zaciekawił mnie od pierwszego zdania do ostatniego. Dziękuję autorowi za inspirację. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSprawdź to, Kliknij,
Czytaj dalej,
Zobacz nasze nowości