Łatwa w wykonaniu, a niecodzienna w smaku zupa z kopru włoskiego z dodatkiem marchewki i korzenia pietruszki zaskoczyła nas pozytywnie. Nie tylko jej wygląd, ale też ciekawy i dla nas atrakcyjny smak, sprawiły, że wpisała się do naszego stałego menu. Na pewno zrobię ją jeszcze nie raz. Co więcej była miłym przerywnikiem w całej serii zup – kremów, które ostatnio zdominowały nasz stół. O zupie tej można jeszcze powiedzieć, że niewątpliwie uroku jej dodaje ryż, a konkretnie - dziki ryż. Nierzadko używam do zup dzikiego ryżu jako dodatku, co jest zawsze moim pomysłem, a tu dziki ryż wynikał wprost z przepisu! Zupę prezentowała na swoim blogu Heidi, faktycznie zaś pochodzi z książki The Essential New York Times Cookbook.
Składniki dla 2 osób:
- bulwa kopru włoskiego – pokrojona w cienkie plastry;
- dziki ryż – u mnie ok. 90 – 100 g.;
- 2 ząbki czosnku – pokrojone w cienkie plasterki;
- łyżka posiekanego rozmarynu;
- marchewka pokrojona w cienkie plasterki;
- 2/3 korzenia pietruszki posiekanego w plasterki;*
- 5 łyżek soku pomarańczowego lub oliwy pomarańczowej;
- bulion – ok. 500 - 600 ml;
- sól – do smaku;
- olej do smażenia.
- parmezan - opcjonalnie;
* ja część marchewki zastąpiłam korzeniem pietruszki, który w przepisie nie występuje
Wykonanie:
1. Dziki ryż ugotować zgodnie z przepisem – z reguły zajmuje to do 50 minut.
2. W garnku na oleju do smażenia dusić posiekanego fenkuła przez 3-4 minuty. Dodać marchewkę i pietruszkę i dalej dusić przez ok. 10 minut. Do warzyw dodać posiekany czosnek, smażyć przez ok. 30 sekund, a następnie dodać bulion i dalej gotować zupę przez ok. 15 minut pod przykryciem. Ważne, aby warzywa zachowały jędrność, a nie rozgotowały się.
3. Zupę po tym czasie doprawić solą jeśli potrzeba, zdjąć z ognia i dodać sok pomarańczowy, ponownie doprawić lub dodać więcej soku, jeśli trzeba.
4. Zupę serwować w płaskich talerzach z dodatkiem dzikiego ryżu nakładanego na środek talerza już po nalaniu zupy, bądź wg oryginalnego przepisu ryż można wcześniej dołożyć do garnka z zupą.
5. Zupę w talerzach można posypać parmezanem.
Co do parmezanu, to dodałam go na koniec, ale w mojej ocenie jego dodatek był zbędny.
zupa z fenkuła? o proszę, ciekawa propozycja. nawet bardzo! z dzikim ryzem mam narazie same nieciekawe doswiadczenia, jednak moze w zupe mi sie uda? pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWlasnie sobie zdalam sprawe, ze dzikiego ryzy chyba jeszcze nigdy nie probowalam...
OdpowiedzUsuń;))
Spróbuję, bo nigdy nie jadłam fenkuła, a dziki ryż (też nowość) właśnie kupiłam. Powiedz tylko jak to jest z rozmarynem: uwielbiam świeży, bo jego aromat jest nie do podrobienia, ale pokrojenie tych twardych igiełek jest chyba trudne, można je zjeść? Zwykle gotowałam, dusiłam i wyciągałam z potrawy.
OdpowiedzUsuńAnonimowy, zależy na jaki rozmaryn się trafi. Te doniczkowe z marketów są z reguły delikatne i dają się zjeść bez problemu. Jeśli Twój będzie bardzo twardy i siekanie, ani temperatura mu nie pomoże, to można wyjąć. A dziki ryż, to bajka!
OdpowiedzUsuń